Józef Plewka, mój pradziadek urodził się dnia 14 marca 1860 roku we wsi Podsusze, należącej do parafii Grębków. Jego ojcem był Julian Plewka, który w momencie urodzenia syna miał 30 lat ( z jego aktu urodzenia wynika, że miał wtedy 32 lata, urodził się we wsi Podsusze w 1828 roku) i był niepiśmiennym wyrobnikiem (co nie przesądza o jego pochodzeniu, bowiem nawet rzesze zbiedniałej szlachty zamieniały się od XVIII wieku w bezdomnych wyrobników bez ziemi). Jego matką zaś była Rozalia z Chodowskich, która w momencie urodzin mojego pradziadka miała 29 lat. ( z jej aktu urodzenia wynika, że miała wtedy 32 lata, urodziła się tak jak jej mąż i Józef, we wsi Podsusze w 1928 roku).
Wieś Podsusze można więc uznać za gniazdo rodowe rodziny Plewków:)
Moja prababcia Antonina Plewka z domu Borowy, urodziła się w miejscowości Soboń w 1868 roku i to tutaj dnia 1 lutego 1889 roku bierze ślub z Józefem w kościele parafialnym w Wierzbnie. Jej rodzicami są Piotr i Aniela z Maliszewskich. To właśnie w miejscowości Soboń w roku ślubu przychodzi na świat ich pierwsze dziecko Bronisława. w 1892 roku Natalia, w 1894 roku zaś Bolesław ( nie mylić z Bolesławem, który urodził się w 1909 roku i zamieszkał w Wołominie) a w 1898 nasz słynny bohater rodzinny Narcyz.
W 1889 roku Józef ma 29 lat i jak wynika z jego aktu małżeństwa jest urlopowanym żołnierzem, czyli odbył już służbę wojskową i został przeniesiony do rezerwy. Powszechny obowiązek służby wojskowej został wprowadzony w 1874, co spowodowało z jednej strony radykalne skrócenie czasu czynnej służby wojskowej, z drugiej zwiększenie liczby rekrutów wcielanych do szeregów podczas corocznych poborów. W ciągu tych czterdziestu lat służbę wojskową w armii carskiej odbyło ponad milion młodych mężczyzn, pochodzących z Królestwa Polskiego. Skrócenie czasu służby, a także systematyczna, choć powolna poprawa warunków zakwaterowania i wyżywienia, oraz złagodzenie dyscypliny i rezygnacja ze stosowania drakońskich kar cielesnych spowodowały, że obowiązek służby wojskowej nie był tak uciążliwy, jak we wcześniejszym okresie.
Możliwe, że Józef Plewka, jako żołnierz, uczestniczył w wojnie turecko – rosyjskiej w latach 1877-1878. W tym czasie na gospodarstwie w Podsuszu pozostaje jego brat Jan, który w 1884 poślubił Rozalię z domu Kot.
Soboń staje się więc ich domem na wiele lat. W tym czasie mieszka tam też inna rodzina Plewków i rodzą się dzieci z ojca Wiktora.
Z niepotwierdzonych w dokumentach relacji ustnych, mój pradziadek Józef Plewka posiadał majątek z dworem, który sprzedał a pieniądze umieścił w banku, który zbankrutował. Najął się więc on do pracy, jako zarządca w innym majątku szlacheckim. (ale może to być tylko wymysł wyobraźni osoby przekazującej taką relację, chociaż nazwisko Plewka znajduje się na liście herbownych herbu Roch III). Jak wykazują liczne publikacje, opowieści o straconym majątku i nobliwym pochodzeniu często krążyły w chłopskich rodzinach, jako potwierdzenie wspaniałej przeszłości.
Tyle rodzinna legenda a co mówią fakty. Z akt urodzenia kolejnych dzieci Józefa i Antoniny wynika, że był on rolnikiem a w okresie późniejszym od roku 1907 tak zwanym dróżnikiem drogowym, zajmującym się poborem opłat za przejazd a także utrzymaniem dobrego stanu drogi i jej otoczenia. Fakt ten potwierdził Ryszard Plewka z Węgrowa, którego syn Bogdan już po jego śmierci, wskazał nam miejsce zamieszkania i pracy naszego wspólnego pradziadka. Dziś znajduje się tam Zajazd na Liwskich Mostach, na granicy Węgrowa i miejscowości Liw.
Akta urodzenia Bolesława i Franciszka Plewków wskazują na Polkowów – Sagały i Trzebuczę, jako miejsca pracy Józefa. Jednak wszystkie te osady, włącznie z obecnym zajazdem na Liwskich Mostach, znajdują się przy tej samej drodze Węgrów – Kałuszyn. Mógł on więc otrzymywać prace w różnych wsiach, na tym samym odcinku drogi. Na pewno od 1914 roku, kiedy rodzi się mu syn Czesław mieszka w tym miejscu. Odwiedziliśmy zajazd i uzyskaliśmy potwierdzenia, że znajdowała się w tym miejscu 4 izbowa, drewniana dróżniczówka, zbudowana na kamiennej podmurówce. Niestety obecna właścicielka zburzyła w 1999 roku stary dom moich pradziadków i wybudowała w tym miejscu, widoczny na zdjęciu zajazd.
Z relacji rodzin dróżników drogowych wynika, że był to zawód i pozycja, której zdobycie wymagało odpowiedniego poparcia. Relacja rodziny Stanisława Sałęgi żyjącego w podobnym okresie co Józef nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości:
“…Stanisław Sałęga otrzymał funkcję dróżnika na drodze prowadzącej z Pełczyna poprzez Trawniki i dalej w stronę Fajsławic (do krzyża przed “górą fajsławską”). Funkcję tę otrzymał dzięki wstawiennictwu swojego syna Michała, który jako jedyny z rodzeństwa miał w miarę gruntowne wykształcenie (ukończył gimnazjum w Warszawie, zdał maturę) i pracował w zarządzie drogowym w Lublinie. Ów Michał znał osobiście prezesa sejmiku wojewódzkiego, Jana Chomicza z Jaszczowa, któremu zarząd drogowy podlegał…”
W dalszej części tekstu jest wzmianka o pozycji dróżniczka w lokalnej społeczności:
“…Dziadek był jak na przełom wieku XIX i XX na wsi w zaborze ruskim człowiekiem wykształconym. Umiał czytać, pisać i liczyć. Miał jako dróżnik (w domu mówiło się, że był drogomistrzem) do dyspozycji konia i bryczkę – służbowe – i co tygodnia jeździł po pieniądze na wypłatę dla pracowników. Pieniądze przywoził w workach (szalała inflacja po I wojnie), i w kuchni w domu, którego zdjęcie jest poniżej na świeżo wyszorowanej drewnianej podłodze te pieniądze były wysypywane i starsze córki pomagały dziadkowi te wypłaty szykować…”
Z życiorysu Bolesława Plewki, brata Franciszka wynika, że rodzice ich zmarli dość szybko. Bolesław przyszedł na świat w 1909 roku i podaje, że stracił matkę w wieku 6 lat a ojca w wieku 14 lat, tak więc można przypuszczać, że Antonina zmarła w czasie I Wojny Światowej w 1915 roku a Józef w 1923 roku. Ich wczesna śmierć sprawiła, że pamięć o nich kompletnie zaginęła i nikt z wnuków nie wie nawet, gdzie zostali pochowani. Pozostał nam zapis Bolesława, brata mojego dziadka wspominającego ciężkie dzieciństwo:
“...Po wczesnej śmierci rodziców, zostało nas ośmioro dzieci. Ja jako jeden z ośmiorga rodzeństwa zacząłem szukać pracy, aby zarobić na jedzenie i ubranie. Dzieciństwo spędziłem w ciężkich warunkach materialnych…”
Dzięki życiorysowi Bolesława poznałem przybliżone daty śmierci Józefa i Antoniny. Tak uzbrojony obdzwoniłem urzędy w Grębkowie, Wierzbnie i Węgrowie. W Grębkowie znalazłem odpowiedni akt, który mówi nam, że Józef zmarł nie w 1923 roku a 13 listopada 1925 roku we wsi Podsusze, jego żona Antonina zaś w Węgrowie nie w 1915 roku a 16 maja 1919 roku w Węgrowie. Na tamtejszym cmentarzu musi znajdować się jej grób.
Z moim tatą Leszkiem Plewką, udałem się do Grębkowa, aby na miejscowym cmentarzu spróbować odszukać grób jego dziadka a mojego pradziadka. Zastaliśmy tam jednak tylko parę zniszczonych nagrobków. Resztę ukryła gruba warstwa ziemi, porośnięta trawą.
We wsi Podsusze nadal żyje rodzina Plewków, pod tym samym adresem, pod którym jeszcze w 1936 roku mieszkał mój dziadek Franciszek. Odnalazłem tam Krzysztofa Plewkę syna Paschalisa, miejscowego społecznik, żołnierza AK i twórcy biblioteki w Grębkowie. W Podsuszu to dziś pozostała ta linia Plewków, która odziedziczyła pozostawiony przez mojego prapradziadka Juliana majątek.
Dziadek Paschalisa Jan Plewka i nasz Józef Plewka to bracia, którzy przyszli na świat w podobnym okresie w latach Jan w 1857 a Józef w 1860 roku. Jan spłodził w 1887 roku swojego syna Józefa, który był ojcem Paschalisa. Żyje jeszcze urodzona w 1921 roku Filomena, siostra Paschalisa, która doskonale pamięta mojego dziadka Franciszka.
Filomena pamięta opowieści swojego ojca, który mówił, że jego stryj zamieszkał w ostatnich latach swojego życia w rodzinnym domu, z żoną swojego brata Rozalią. W tym czasie, Filomena przez pierwsze 4 lata życia mieszka razem z Józef, który umiera w rodzinnym domu w 1925 roku. Niestety nikt nie potrafi nam już wskazać miejsca jego pochówku.
Jego brat Jan spoczywa na okolicznym cmentarzu mariawickim.