Bogdan Rymanowski, dziennikarz tak na co dzień zakłamanego TVN, napisał świetną książkę – spowiedź – “Ubek” . Jest to historia agenta Janusza Molke, który z pasją i oddaniem donosił na kolegów z opozycji. Ten Ubek jest jednak inni niż wszyscy, on odczuwa wstyd, łamie zmowę milczenia, tak jak kiedyś w 1983 roku, złamano go na przesłuchaniu i zdecydował się podpisać pakt z diabłem.
Do dziś boi się wymieniać nazwisk, niektórych prominentnych polityków, ale książka w jasny sposób potwierdza tezy i Cenckiewicza i Macierewicza, Wyszkowskiego czy Gwiazdy i jest o tyle cenna, że piszę ją człowiek z drugiej strony barykady. Już słyszę głosy Gazety Wyborczej, że nie można wierzyć zeznaniom byłego ubeka, który dumnie z tajnego współpracownika na własne życzenie przeszedł do rodziny oficerów bezpieki.
A oto parę ciekawych fragmentów książki:
1) Lech Wałęsa agentem bezpieki
W wielu miejscach powtarza się wątek potwierdzający wielokrotnie już udowadniany fakt, że Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem SB, nie pada jego nazwisko, bowiem jak wspomina autor książki, zostało ono usunięte w momencie autoryzacji książki przez Janusza Molke. Wielokrotnie powtarza on, mimo, że łamie zmowę milczenia, że chce jeszcze trochę pożyć. Widać więc jak niebezpieczni są byli agenci i jak daleko sięgają do dziś ich macki. Już w czasie pierwszego przesłuchania ubecy mówią mu: “Wasz pieprzony wódz też dla nas pracuje, mogę udowodnić, że jest naszym agentem” i tu pada wymienione przez ubeka to najważniejsze nazwisko wykreślone przy autoryzacji.
2) Lech Kaczyński to uczciwy lider związkowy, ale trochę naiwny człowiek, zbyt ufający ludziom
W tych czasach (1984) Lech Kaczyński faktycznie kieruje Regionem Gdańskim podziemnej Solidarności. Molka był pod wrażeniem działacza o posturze dobrotliwego misia. Kaczyńskiego uważał za niezwykle pracowitego gościa. Molka: ” Kaczyński był wzorem uczciwości. Niestety, był zbyt łatwowierny. Wśród opozycjonistów byli oszuści którzy chcieli oskubać go z kasy. Kaczyński nie zdawał sobie sprawy z tego, ile bezpieka o nim wie.
3) Opozycjoniści kradli na potęgę, uprawiali orgie, zdradzali swoich małżonków
Zdarzało się, że Kaczyński dawał komuś 2000 dolarów, a do struktury na dole docierała może jedna dziesiąta tej sumy, reszta ginęła po drodze. Wartość dolarów na czarnym rynku była ogromna. Opozycjoniści żyjąc w zagrożeniu tracili wszelkie hamulce, mieli dzieci z kochankami, w hotelach uprawiali orgie, do dziś są nagrania z tych igraszek, bo w hotelach zamontowane były kamery. Czym ważniejszy działacz tym grubsza była teczka i te haki wykorzystywane są do dziś.
4) Działalność Donalda Tuska zbyt mało ważna dla bezpieki, by się nią zajmować
Donald Tusk: Moim zdaniem SB nie wiedziała, że my robimy “Przegląd” . W bezpiece był chaos, nie byli dobrze zorientowani w tym, kto co wydaje. Były ubek ma inne zdanie na ten temat: Donald Tusk nie ma racji. Dobrze wiedzieliśmy, kto i gdzie redaguje Przegląd. Po stronie SB nie było mowy o żadnym chaosie. Może to przykre dla Tuska ale nie traktowaliśmy jego środowiska priorytetowo. Mieliśmy na głowie dużo groźniejsze grupy jak: “Portowiec”, NZS czy “Solidarność Walcząca”.
5) Po zamordowaniu księdza Popiełuszki cieszono się z jego śmierci
W samym MSW panuje ledwie skrywana radość. Molka: ” Dobrze, że w końcu tego klechę zajebali” Takie komentarze w resorcie były powszechne. Wznosiliśmy toasty: ” Pod zimnie nóżki księdza Popiełuszki” Sam świetnie wpasowałem się w to środowisko. Byłem antyklerykałem”
6) Po wyborach 1989 roku, nie wiele się zmienia i SB dalej pracuje pełną parą
SB – cy boją się tego, co się stanie po 1989, ale widzą, że dostają podwyżki, że większość z nich zostaje w pracy za tymi samymi biurkami, no i teraz dalej inwigilują swojego wroga nr 1, czyli Solidarność. Ubek potwierdza inwigilacje Kaczyńskiego i innych działaczy opozycji niepodległościowej po 1989 roku.
7) Macierewicz najbardziej niebezpieczny dla komuny
Prawdziwym królem agentów SB był, znajdujący się w bliskich kontaktach z Michnikiem Paweł Mikłasz. Molka: Zapytałem go kiedyś, jak agent agenta, kogo z opozycji najbardziej się obawia. Powiedział, że Antoniego Macierewicza. Ostrzegał mnie, że jest on bardzo czujny i musimy uważać.
I na koniec mój komentarz:
Jak widać nasza dzisiejsza “komuna” z PO, z UOP czy z Pałacu Namiestnikowskiego, też najbardziej obawia się człowieka, który zajął się likwidacją WSI, czy od 2 lat w profesjonalny sposób walczy o prawdę o Smoleńsku. Co ciekawe, wydaje mi się, że po dziś dzień nie nauczyliśmy się niczego z tej lekcji. Z moich osobistych doświadczeń po 10.04.2010 wynika, że powszechnie bagatelizuje się podstawowe zasady konspiracji, lekceważy możliwość podsłuchów, śmieje się z zagrożenia ze strony agentów, lub szybko się im wybacza i zaprasza naiwnie na spotkania. Mało zdajemy sobie sprawę z tego, jak dziś jesteśmy kontrolowani, ten system działa tak jak wtedy. I na 100% dzisiejsze SB już przygotowało swoją nową, koncesjonowaną opozycję – to agenci działający na prawicy w samym PIS, w strukturach, które się od niego odłączyły, w ruchach obywatelskich powstałych po 2010 roku, czy w tak zwanej “narodowej alternatywie” która była opanowana przez agenturę i kontrolowana już za komuny tak dobrze, że istniała oddzielna komórka SB przeznaczona dla naszych “prawicowych, narodowych ekstremistów”. Pada też w tej książce mit mało znaczącego, opozycjonisty Kaczyńskiego, często powtarzany przez TUSKA, okazuje się że to obecny premier nic dla SB nie znaczył, a Lech był uczciwym, szanowanym liderem podziemia Solidarności.
Zachęcam wszystkich do kupna tej książki. Naprawdę warto !